piątek, 24 lipca 2015

Felieton #2

Dziś mamy dla Was felieton
Kasi Ozorowskiej i Magdy Romanowskiej.
Zapraszamy do czytania :)

Brak mężczyzn w lwt! Co z nerkami?

 Jak to możliwe, że widzisz ich wszędzie: 
w parku, na ulicy, w galerii, a nie ma ich tu! "Gdzie ci mężczyźni?", jak śpiewała Danuta Rinn, my uczestniczki LwT zadajemy to pytanie. Nie chcemy od mężczyzn pełnej obsługi, przedwojennych manier i nowoczesnej równości, chcemy tylko ich obecności na LwT. Czy wymagamy od nich zbyt dużo? Uczestnictwo mężczyzn w warsztatach byłoby korzyścią obustronną. Faceci często zapominaja o rozwoju osobistym, za bardzo skupiają sie na obczajaniu panienek, szukając skutecznych metod podrywu, zamiast wziąć się za siebie (nie tylko w sensie tężyzny fizycznej, ale też od strony duchowej i umysłowej), poszukać pasji, popracować nad sobą. Dziewczyny nie potrzebują niedorozwojów których będzie stać tylko na tanie "hej mała daj buzi w dziubala". LwT jest okazją, aby stanąć z kobietami twarzą w twarz, a nawet bliżej- na niektórych zajęciach i... poznać się w bardzo ciekawy sposób poprzez twórcze działanie. Marnują się rozdawane nerki. Sytuacja jest krytyczna, nie oszukujmy się. Co zrobią producenci? Kobiety stają się coraz bardziej męskie, nosząc nerki, które są przecież atrybutem prawdziwego faceta. Apel do mężczyzn: Luz! Teatr nie jest tylko dla dziewczyn i nie stworzy z was zniewieściałych chłopców, właśnie tu będziecie mogli odkryć siebie. Nie jesteśmy desperatkami, które myślą tylko o sobie i niezwłocznie potrzebują płci przeciwnej- myślimy o Was Panowie, o waszym rozwoju duchowym, potrzebie rozrywki, rozwijaniu umiejętności. Mamy na celu korzyść obu stron. Mężczyźni! Zapraszamy na spektakl finałowy i na następną edycję LwT. Wspòłtwórzcie z nami coś wspaniałego i pomóżcie biznesowi nerkowemu. Elo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz